Brak empatii to niepełnosprawność
(Piosenka do lepszego czytania)
i wydarzeniach, które mną wstrząsnęły zmieniłem plany. Już Wam wszystko wyjaśniam.
Na jednym z wykładów Pani profesor powiedziała, że pewna dziewczyna poprosiła
ją o kilka minut by coś zaprezentować, ale to na koniec zajęć. Wszyscy myśleliśmy,
że to będzie osoba z zewnątrz. Jakie było nasze zdziwienie gdy na środek wyszła dziewczyna z naszego kierunku. Na dodatek ja chodzę z nią na angielski. Dziewczyna zwyczajna,
nie zadbana, ale nie ma tragedii. Czasem jakieś śmiechy można usłyszeć gdy ona przejdzie, czasem się śmieją ludzie z tego jak ona czyta. Na chwilę wszyscy zamilkli. Ta dziewczyna przybliżyła historię pewnej nastolatki chorej na stwardnienie rozsiane. Opowiedziała jak przestała widzieć na jedno oko, jak pół kilometra szła na kolanach bo nikt jej nie pomógł,jakie ma problemy by chodzić czy funkcjonować itp. Już wtedy pomyślałem o tym co wydarzyło się za chwilę. Na koniec powiedziała "A co jeśli ta dziewczyna
to nie Kasia, a Kamila? Tak to moja historia" I skończyła.
Nagrodziliśmy ją i jej wielką odwagę mizernymi oklaskami. Było widać, że coś w niej pękło bo głos się jej załamywał i miała łzy w oczach. Nic dziwnego, podzieliła się z nami tak prywatną i trudną historią z własnego życia.
Ja siedziałem jak wryty. Wszyscy za to wrócili do swoich rozmów. Zdziwił mnie fakt,
że ani Pani profesor nie opowiedziała nam jak przebiega ta choroba, ale to co mnie bardziej zszokowało to to, że nikt z mojego otoczenia nie wrócił w rozmowie do tej historii. Tak gdyby jej wgl nie było. Długo nad tym myślałem i gdy wróciłem do domu napisałem do koleżanek
i spytałem się o ich zdanie w tej sprawie, ich pierwsza myśli itp. To co mi odpisały wprowadziło mnie w taką wściekłość, a mianowicie. Stwierdziły,że "Trochę beka, choroba straszna, ale nie opowiedziała nic o jej przebiegu i wkurzało mnie jej akcentowanie każdego zdania. Nie rozumiem po co to zrobiła." No gdy to przeczytałem to osłupiałem. Ja miałem świadomość jak przebiega SM (stwardnienie rozsiane), ale mimo to zajrzałem do internetu i przeczytałem jeszcze o tym. Mamy XXI wiek, można wejść i przeczytać. Poświęcić 3 minuty na to, a nie snapchat'a. Kamila nie akcentowała każdego zdania tylko to jest objaw choroby, brak kontroli nad aparatem mowy.
Czym więcej o tym myślałem tym bardziej byłem wściekły, dla tego wczoraj tego nie opisałem. Musiałem ochłonąć. Mam nadzieję, że te głupie śmiechy ustaną i następnym razem ludzie zastanowią się czy warto się z kogoś wyśmiewać. Nigdy nie wiemy kto tak naprawdę siedzi obok nas, jaki problem może skrywać. Słowa potrafią ranić i wiemy to nie od dziś, a mimo to rzucamy nimi na oślep. Już nawet nie wspomnę, o tej znieczulicy w ludziach. Bo brak współczucia i empatii to rodzaj niepełnosprawności nie tylko dla Nas,
ale tez dla całego społeczeństwa.
Pisze to wszystko po to by Was uczulić na takie zachowania. Chce by to była pewna przestroga dla tych co lubią się wyśmiewać. Też chce Was wyczulić na choroby, a szczególnie SM ponieważ każdy słyszy o tej tragedii, ale nie koniecznie wie jak ona przebiega, z jakimi trudnościami Ci chorzy ludzie się borykają.Wydaje się, że to często choroba i ma taki zwykły przebieg. Zgadza się to częsta choroba, ale przebieg jest straszny. Podobno co druga osoba na wózku inwalidzkim to osoba chora na SM.
Idą święta, dla tego 6.12 pojawi się świąteczny post z małymi poradami. Już teraz mogę Wam życzyć więcej empatii i zrozumienia na ludzkie cierpienie i problemy.
Ludzie nie myślą o tym jak mogą zranić drugą osobę. Niech się postawią na miejscu chorego i wtedy się zastanowią czy miło jest słyszeć przykre słowa i nie uzyskać od kogoś pomocy. To przykre, że ludzie nie mają w sobie za grosz empatii i przechodzą obok osób, którzy potrzebują pomocy.
OdpowiedzUsuńZapraszamy do nas:
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Zgadzam się w 100%
OdpowiedzUsuństraszna historia!! nie kumam takiej znieczulicy... ludzie są jednak dziwni i chamscy. inność chyba ich przerasta...
OdpowiedzUsuńpozdro!
Mój blog - zapraszam!
Ludzie chyba wolą nie widzieć cudzych problemów bo mają za dużo własnych. Nie popieram takich zachowań. To bardzo smutne.
UsuńPozdrawiam
Ludzie są jednak okropni.. :/
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, może wspólna obserwacja? :)
veronicalucy.blogspot.com
Smutna jest ta znieczulica, brak empatii, jakichkolwiek wyższych emocji, tym bardziej u osób, które być może będą w przyszłości pracować z takimi osobami, które mają budować samoocenę chorych itd.. Ja z pozycji przyszłego farmaceuty muszę stwierdzić, że niestety nauka jest raczej bezradna, można starać się zatrzymać objawy choroby, ale nie da się jej wyleczyć, a i zatrzymywanie objawów idzie w niektórych przypadkach dość opornie. To bardzo smutne, że ludzie po egzaminie dojrzałości nie mają w sobie tej dojrzałości. :( Czekam na kolejne posty. Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Adam (brakujacykolorteczy.blogspot.com)
Co Ty tam możesz wiedziec o stwardnieniu, znasz się pewnie na tym jak świnia na gwiazdach
OdpowiedzUsuńCoś tam wiem. Jest wiek XXI i sporo wiedzy zdobywamy z internetu. Nie trzeba jechać do USA by wiedzieć jak wygląda statua wolności. Do tego w tym roku bronić będę dyplomu masażysty i tam tez uczę się od lekarzy jak przebiegają takie choroby i jak postępują. Mimo mojego "ograniczonego" spojrzenia na stwardnienie rozsiane ta choroba mnie przeraziła i poczułem bezsilność.
UsuńPozdrawiam